Kiedy minecraft zaczynał być znany, kiedy ludzie zaczynali dopiero w to grać, to marzyło mi się mieć własny serwer. Kilka lat minęło, niektórym to zbrzydło, inni dalej grają, jeszcze inni dopiero zaczynają, a ja postanowiłem że “Co mi tam, mogę spróbować założyć serwer”. Kiedyś marzyło mi się żeby być właścicielem, wgrywać pluginy, budować spawn i pilnować serwerowego porządku – banując cheaterów. Marzyło mi się, ale nie było jak. Teraz mam jakieś swoje pieniądze, a od płacenia kilkunastu złoty na miesiąc nie umrę z głodu, więc czemu nie.
Ostatnio w wolnym czasie właśnie to robię, tworzę serwer który niedługo powinienem dokończyć i otworzyć. Na razie przewiduje, że 50 osób powinno dać radę na nim grać, a w miarę zapotrzebowania dokupię więcej miejsca pod serwer.
Wcale, nie próbuję siedzeniem przed kompem zagłuszyć mojego kryzysu egzystencjalnego:
“Tylko praca, jeść i spać,
praca, jeść i spać…dlaczegoooo?”
“Gdzie jest jakiś sens?”
“kurwa wszyscy umrzemy”
wcale, a wcale. Czytaj dalej